Twarz muśnięta słońcem


Bronzer to niesamowity kosmetyk, który pozwala nadać skórze piękny, opalony odcień. Najważniejsze, że taką „opaleniznę” uzyskujemy bez destrukcyjnego wpływu słońca na naszą skórę. W zależności od tego, jaki efekt chcemy uzyskać, wybierzmy odpowiedni kosmetyk brązujący. A tych na rynku jest mnóstwo. Przed zakupem starajmy się zawsze przetestować, czy dany kosmetyk, odcień, jego forma nam odpowiada. Na rynku istnieją bowiem bronzery w kamieniu, sypkie, w kulkach, w kremie, w musie i inne. Praktycznie nieustannie wchodzą jakieś nowości. Jeśli chodzi o odcień to również jest różnica, począwszy od najjaśniejszych – dla blondynek, do najciemniejszych – dla tych o ciemniejszej karnacji. Zwrócić należy uwagę także na temperaturę bronzera, a mianowicie, czy jest  w odcieniu ciepłym (wchodzi w pomarańczowy odcień), czy chłodniejszym (mniej pomarańczu, więcej szarości). Są również kosmetyki z satynowym wykończeniem, z drobinkami, z brokatem oraz całkowicie matowe. Wszystkie te czynniki mają znaczenie dla końcowego efektu. Odpowiedni bronzer dobieramy indywidualnie. Zwracamy uwagę na nasz koloryt skóry, włosów, typ urody oraz kolor naturalnej opalenizny. I właśnie bronzer ma za zadanie przede wszystkim imitować naszą naturalną opaleniznę, sprawiać wrażenie, jakbyśmy przed chwilą byli dotknięci promieniami słonecznymi.

Bronzery mogą okazać się ratunkiem  dla wielu „bladych” osób, kobiet i mężczyzn z jasną lub bardzo jasną karnacją, którzy się wolno opalają, nie mogą, lub nie chcą zażywać kąpieli słonecznych. Kosmetyk ten w błyskawiczny sposób przywraca zdrowy koloryt skórze. Oczywiście możemy stosować go nie tylko na twarzy, ale praktycznie na całe ciało. Jest „bezpieczniejszy” od samoopalaczy, trudniej nim zrobić plamy i jest łatwiejszy w aplikacji.

Najczęściej robimy to za pomocą dużego, gęstego pędzla, wcierając go okrężnymi ruchami, stopniując efekt opalenizny. Pamiętajmy, że warstwy powinny być cienkie.  Możesz nawet po zamoczeniu pędzla w kosmetyku strzepać nadmiar. Lepiej dodać kosmetyku, niż stworzyć nieestetyczne plamy. Możemy później granice rozetrzeć czystym pędzlem. Te w formie sypkiej, w kamieniu, czy w kulkach nakładamy na zapudrowaną wcześniej twarz. Będzie się wtedy o wiele lepiej rozcierał i nie stworzy plam.  Bronzery często posiadają drobinki, które eksponują te części twarzy na które są nałożone.  Zatem jeśli nie chcesz uwydatnić mankamentów urody, niedoskonałości, wybierz te matowe.

W które miejsca aplikujemy kosmetyk?

Wszędzie tam, gdzie dotykają nas pierwsze promienie słoneczne. Np. : kości policzkowe, grzbiet nosa, czoło.

Pamiętaj, aby wyglądać naturalnie i czuć się sobą.  Nałóż bronzer tak, abyś sprawiała wrażenie, jakbyś dopiero co była dotknięta słońcem. Nie za dużo, przesada nie jest w modzie ani w dobrym guście.  Pierwsze dotknięcie słońcem, które delikatnie rumieni skórę. Zaobserwuj swoją opaleniznę i wybierz taki odcień bronzera, jaki przybiera twoja naturalna brązowa opalenizna. Przykładowo, jako blondynka nie zaaplikujemy sobie bronzera o prawie że hebanowym odcieniu, gdyż będziemy wyglądać nienaturalnie.

Efekt, który uzyskamy da wrażenie twarzy muśniętej słońcem. Czasami tylko bronzer wystarczy, byśmy czuły się pewniej w letnie dni. Lato jest okresem, kiedy wyjątkowo nie musimy przejmować się makijażem. Ja osobiście jestem przeciwniczką jego nadmiaru, kiedy nie wymaga tego potrzeba, zwolenniczką naturalnego wyglądu i umiarkowaniu w makijażu. Często wystarczy nasza naturalność i delikatny akcent, wyróżnienie jakiegoś atutu.  Dobrym wyjściem jest na przykład bronzer i wodoodporny tusz do rzęs, który podkreśli oczy – to wystarczy!

Kochane, nie przesadzajmy z makijażem w letnie dni. Temperatury nie sprzyjają, a po co przejmować się niedoskonałościami, kiedy w głowie nam wakacyjne szaleństwa na plaży.

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *